No cóż... W zasadzie wszystko zależy od tego, jak zmieni się światowa gospodarka po pandemii koronawirusa. Analitycy jednak spodziewają się dalszego rozwoju rynku on-line.
Aby dowiedzieć się więcej, wypełnij formularz
i POBIERZ BEZPŁATNY PORADNIK:
Tempo rozwoju e-commerce z całą pewnością nie wyhamuje, chyba że załamie się światowy handel. Sprzedaż stanie w obliczu ogromnego kryzysu, ale też granica między off-line i on-line będzie się stopniowo zacierać. Gracze tacy jak choćby Amazon będą prawdopodobnie coraz częściej otwierać nowoczesne sklepy stacjonarne, co pokazuje przykład bezobsługowego Amazon Go, a marki dotychczas znane z tak zwanego realu - jak Wallmart czy Lidl - będą szukały partnerstw technologicznych, żeby nie dać się zepchnąć do narożnika przez tzw. digital navies.
Trendem, który będzie w największym stopniu odpowiedzialny za tę fuzję światów jest mobile, ale już nie "first", lecz "only". Konsumenci za pomocą urządzeń mobilnych będą coraz częściej przeglądać sklepy internetowe i dokonywać zakupu, często łącząc wizytę w sklepie stacjonarnym (gdzie można dotknąć produktu) z internetowym researchem. To z kolei wymusi na sprzedawcach podejście omnichannelowe, czyli takie, w którym oferta dla klienta nie różni się w zależności od kanału komunikacji, ale też jest do niego dostosowana.
Skorzystaj z pomocy ekspertów TBMS